Płynne rzeźby Johnsona Tsanga to bez wątpienia pokaz manualnych i technicznych umiejętności artysty, niezwykle realistyczne detale, ciągłość pomiędzy poszczególnymi elementami oraz ten wizualny efekt płynności cieczy, mimo iż mamy tu do czynienia z ceramiką i stalą nierdzewną. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze głęboki przekaz, ukryty pod płaszczykiem tych rzeźb. Na kilku pierwszych zdjęciach widzimy topiącą się broń w ludzkich dłoniach, gdzie następnie wytopiona ciecz formułuje pod spodem twarz Buddy. Artysta sugeruje tym samym, że w naszych rękach jest możliwość zakończenia przemocy, co zaprowadzi pokój na Ziemi. Jedna niewinna rzeźba, a ukazuje sporo prawdy o ludzkości.
Mi jednak osobiście najbardziej przypadły do gustu rzeźby z filiżankami i wylewającymi się z nich płynami. Naprawdę ciężko momentami uwierzyć, że mamy tu do czynienia z tą dziedziną sztuki. Każde dzieło wydaje się niezwykle delikatne, ale dzięki perfekcji wykonania i użytym materiałom jest trwałe i stoi bez problemu. Nie należy zapominać, że wszystkie prace Johnsona Tsanga są wykonywane własnoręcznie, co powoduje, że szczęka opada jeszcze bardziej.
Gdybyście mieli wątpliwości w jego dokonania, obejrzyjcie jego bloga, na którym poprzez zdjęcia udokumentowane są, krok po kroku, prace nad wszystkimi rzeźbami.