Sezon ślubnych przysięg i przyjęć weselnych tuż przed nami. Lato jak co roku zasypują chmury stresu związanym z przygotowaniami i ostatnie czego brakuje parze młodej, to fakt, że coś jeszcze może stanąć im na drodze. I bynajmniej nie chodzi tu o słowo „Nie” na ślubnym kobiercu.
Otóż pewna młoda para doświadczyła nalotu Imperium rodem z Gwiezdnych Wojen. Stres podczas pierwszego tańca to nic w porównaniu z ucieczką przed kroczącymi machinami. Na szczęście dla pary młodej i gości weselnych, skończyło się tylko na jednym zdjęciu i nikomu nic się nie stało.
Jak wiadomo ślubna fotografia nigdy nie należała do skrajnie kreatywnych. I „ograniczała” się zazwyczaj do zdjęć obrączek, pocałunku, tortu i zabawy jeszcze trzeźwych gości. Fotografowie Danielle i Tony Lombardo z Little Blue Lemon przeszli samych siebie i poszli o krok dalej. Kazali biec „ślubnej ekipie” środkiem ulicy i krzyczeć tak głośno jak tylko mogą. W drodze obróbki dodali trzech przyjemniaczków z Gwiezdnych Wojen i efekt widać gołym okiem.
Próbuję sobie wyobrazić osoby trzecie, które brały przypadkowo udział w tej sesji. Widok pary młodej ze świadkami, biegnących środkiem ulicy w stronę biednego fotografa i wrzeszczących na cały regulator .. bezcenne.
Jeśli macie jakieś oryginalne fotki, ze swojego ślubu, to zachęcam do pochwalenia się nimi na naszym facebooku!
Zdjęcia: Danielle i Tony Lombardo / Little Blue Lemon